Warszawa, 4 września 2005 r.
Oświadczenie sympatyków i zwolenników MLK w Polsce w sprawie udzielenia przez „Platformę Proletariacką” krytycznego poparcia w wyborach prezydenckich Marii Szyszkowskiej
Niniejszym sympatycy i zwolennicy MLK w Polsce oświadczają, że stanowisko krytycznego poparcia Marii Szyszkowskiej w wyborach prezydenckich, udzielonego przez „Platformę Proletariacką” 29 lipca br. na stronie internetowej PP (www.republika.pl/proletariacka_platforma), jak również późniejsze oświadczenia, jedno wycofujące to poparcie z 11 sierpnia i drugie z 28 sierpnia, oba zawierające usprawiedliwienia początkowego poparcia – zostały sformułowane i opublikowane bez naszego udziału i wiedzy, ani wiedzy i udziału MLK. Naszym zdaniem Szyszkowska (która nie zebrała wymaganej ilości podpisów do kandydowania na prezydenta, następnie zrezygnowała z kandydowania do parlamentu), mimo niektórych zasługujących na poparcie żądań – np. zalegalizowanie aborcji – przez cały czas pozostawała kandydatką liberalno-burżuazyjną i nie było podstawy do udzielenia jej krytycznego poparcia w wyborach.
W oświadczeniu z 28 sierpnia PP stwierdza, że „krytyczne poparcie opierało się na wykorzystaniu sympatii i wahań Szyszkowskiej dla górników, robotników ‘Solidarności’ i uciskanych, jej krytyki skierowanej przeciw trzymającej władzę socjaldemokratycznej SLD, opozycji wobec klerykalizmu oraz uwzględniając pacyfistyczne stanowisko wobec awantury militarnej w Iraku”. Mimo, że według PP zastosowanie takiego krytycznego poparcia miało miejsce „pierwszy raz w historii burżuazyjnego parlamentaryzmu w Polsce ‘Solidarności’”, nie skonsultowano go wcześniej z MLK, której artykuły i stanowiska często publikuje PP w internecie, stwarzając wrażenie, że PP w jakiś sposób reprezentuje MLK. W rzeczywistości nie ma afiliacji PP do MLK i to my współpracujemy w wydawaniu propagandy MLK w języku polskim (dodatki „Platformy Spartakusowców”).
Uwzględniając konszachty Szyszkowskiej z Polską Partią Pracy Podrzyckiego i Olszewskiego, wzorującą się bardziej na przedwojennym endeckim Narodowym Związku Robotniczym niż partiach socjaldemokratycznych, należałoby wnikliwie przyjrzeć się, czy zawarcie takiego „kompromisu” (tj. krytycznego poparcia w wyborach) na podstawie jej „sympatii i wahań” wobec robotników i uciskanych rzeczywiście służy „podniesieniu, nie zaś obniżeniu, ogólnego poziomu świadomości proletariatu” (Lenin). Tutaj stwierdzić trzeba, że Szyszkowska nigdzie nie wyraziła stanowiska klasowego, internacjonalistycznego – przeciwnie, jej krytyka nie wychodzi poza schemat nacjonalistyczny, np. żądanie wycofania polskich oddziałów z Iraku (niespełnienie tego żądania grozić ma odwetem na Polsce) czy też sympatia wobec robotników strajkujących w 1980 roku, którzy „stracili na transformacji” (nie ma mowy o robotnikach-imigrantach czy robotnikach w innych krajach, którzy również ponieśli dotkliwą porażkę w wyniku kontrrewolucji kapitalistycznej). Dla Szyszkowskiej dziś nie jest czymś trudnym – 15 lat po kontrrewolucji, na której czele stała „Solidarność”, a która doprowadziła do zbiednienia polskich mas pracujących – wygłaszać oświadczenia, że robotnicy nie strajkowaliby, gdyby wiedzieli, że będą bezrobotni, albo przeciwstawiać się wprowadzeniu Dnia „Solidarności”. Lecz to nie czyni kogoś przeciwnikiem solidarnościowej kontrrewolucji.
W nadchodzących wyborach parlamentarnych i prezydenckich jak dotąd nie widzimy kandydata spełniającego powyżej zarysowane kryterium krytycznego poparcia. Fakt udzielenia poparcia w wyborach Szyszkowskiej przez PP świadczy w najlepszym razie o usiłowaniu poprawienia jej wizerunku pod wrażeniem jej lewicowo brzmiących postulatów, a w najgorszym - o desperackiej chęci zaistnienia na przesyconej reakcyjnym klimatem postkontrrewolucyjnym „scenie politycznej” Polski.
Adamski Gryzło Jedniak Wartecki
|